czwartek, 16 stycznia 2014

four~jesteś idealna

Piosenka do rozdziału:
http://m.youtube.com/watch?v=LM9L7QrQVZ0

Tak jak myślałam, zostałam zauważona. Mało tego Justin w mgnieniu oka znalazł się tuż obok, a zaraz za nim Leon. Tak tylko to pamiętam bo zaraz później pojawiły się często u mnie 'widywane' mroczki. Ja poprostu odchudzam się, pomimo tego, że moja mama mówi mi o anorekaji i że nie mogę być aż tak chuda, bo może mi się coś stać i podobno "chłopcy nie lubią za chudych dziewczyn", tak to słowa mojej kochanej mamusi. Zawsze gdy to mówi, ja w myślach dopowiadam " a no tak oni wolą cycate kurwy, które zawsze, chątnie rozkładają nogi!". Taa w sumie to prawda, a prawda boli.

Justin's POV:

-Kurwa, co to było?!-Odwracam się i co widzę? Widzę jak biedne, chude ciałko z burzą blond włosów, które teraz bezwładnie zsuwają się ze schodów.
Bez zastanowienia podbiegłem do nieprzytomnej już dziewczyny i podniosłem ją patrząc na jej bladą, delikatną twarz, z troską, smutkiem i bólem w oczach.
-Czy ona nas..mnie słyszała?
-Yup.
-Ale co jej, czemu ona i jak?-Zacząłem się jąkać.
-To u niej normalne.-Powiedział spokojnym tonem, co mnie jeszcze bardziej wkurzyło.
-To do cholery nie jest normalne! Jak omdlenie może być normalne?! Huh?-Przeklnąłem pod nosem, zastanawiając się o czym on mówi?
-Ona..-przełknął głośno ślinę.-Odchudza się, chce się podobać i zwracać na siebie uwagę. Obawiam się, że może się ciąć.
-C..co? Co kurwa powiedziałeś?!-Darłem się jak jakiś psychol.
-I tu właśnie musisz działać. Dowiedz się czy to robi i dopilnuj żeby tego nie robiła, jasne?
-T..tak.-Powiedziałem twardo, mając nadzieję, że głos mi się nie załamie.
Teraz muszę dotrzymać słowa i opiekować się nią. Tylko po co ona to sobie robi? Przecież jest idealna! To znaczy do puki będzie o siebie dbać, będzie idealna. Teraz zawsze będę chodził krok w krok z dziewczyną.
Położyłem ją jak najdelikatniej na jej łóżku.
Ten pokój jest taki..niezwykły. Taki uroczy, słodki i ciepły.
Zszedłem do kuchni i zacząłem przygotowywać jedzenie dla mojej księżniczki. Dopilnuję żeby to zjadła.
Zrobiłem jajecznicę, 2 małe tosty, do tego sok wiśniowy i kwiatki, które kupiłem przed chwilą. Wszystko ułożyłem na tacy i zaniosłem do Mili.
Dziewczyna jeszcze 'spała'. Wygląda tak ślicznie, bezbronnie. To właśnie mi się w niej podoba. Ona jest bardzo krucha i czasem boję się, że jej coś zrobię.
Wyjąłem kartkę z jej szafki i zacząłem pisać:
_____________________

Mam nadzieję, że Ci zasmakuje i że to zjesz. Przygotowałem to specjalnie dla ciebie.
Ps pamiętaj, że dla mnie jesteś idealna i nie musisz robić sobie tego co robisz, a i pamiętaj mam cię na oku.
                                       Justin.
_____________________

Podszedłem do okna i..wyskoczyłem.
Wstąpiłem do baru po moje ulubione, bardzo wykwintne danie, czyli fastfood.
-Proszę..trzy hamburgery i colę.
-Dobrzę, zachwilę będzie gotowe.- Jego twarz zbladła kiedy podniósł głowę i spojrzał na mnie.
-Heh. Zdziwiony? To normalne..wyluzuj. To co z tym zamówieniem?- Miałem ochotę roześmiać się tam, ale żeby tego uniknąć zmieniłem temat.-Huh?-Drążyłem zniecierpliwiony.
-Ygh..już podaję.
-No ja myślę.
Podał mi jedzenie i zaczął liczyć ile mam zapłacić.
-To będzie..-Nie zdążył dokończyć, bo z moich oczu "wystrzeliły pioruny" skierowane w jego bladą gębę.
-Chciałem powiedzieć, smacznego.- Uśmiechnął się sztucznie, a ja zrobiłem to samo. Założę się, że poszczał się ze strachu.
Wszedłem do ogrodu i wspiąłem się na śmietnik, garaż, aż wkońcu na okno.
Dziewczyna stała tyłem więc mnie nie widziała. Chwila, nie.
Podskoczyłem do niej momentalnie i złapałem za dłonie.
-Nie rób tego.-Wyszeptałem wprost do jej ucha.Ona chciała się przebrać, a ja głupi jej przeszkodziłem. Mila niemal od razu odwrociła się ze strachem w oczach.
-Skąd się tu do cholery wziąłeś?!
-Wszedłem przez okno.-Odpowiedziałem spokojnie, jakby to było oczywiste.
-A..ale-jąkała się.
-Cii..- uspokajająco gładziłem jej włosy.
-Już jest dobrze.-Powoli owinąłem ramiona w okół jej drobnej sylwetki.
-Zjadłaś już?
-Ale co?-Odwróciłem się podnosząc tackę.-Właśnie to.
-Mam zjeść to wszystko?
-Yup.-Uśmiechnąłem się od ucha do ucha.-W innym wypadku poniesiesz konsekwęcje.-Zbliżyłem się do niej, jeszcze bardziej poszerzając uśmiech.
Zacząłem wbijać palce w jej brzuch, uważając przy tym żeby nie bolało.
-Nie Justin! Przestań! P..proszę!-Błagała łapiąc oddech i śmiejąc się wciąż, próbowała zatrzymać moje ręce. Bez skutku.
-Zjem wszystko..-Zaczęła..- tylko przestań!
-Noo..-Udawałem, że myślę- dobrze.-
Złapałem kartkę, którą wcześniej napisałem, tak aby dziewczyna nie zauważyła i schowałem ją do kieszeni.
Zaczęliśmy jeść, śmiejąc się co chwila.

I jak? Przepraszam, że tak długo i że rozdział jest krótki, ale szkoła itp.
Mam nadzieję, że się podoba. Postaram się szybko dodać kolejny.

CZYTASZ=KOMENTUJESZ





7 komentarzy: